PŚ w Niżnym Tagile. Polak nie wykorzystał szansy na podium
Do Niżnego Tagiłu pojechało „zaplecze” polskiej kadry skoczków, ponieważ czołowi zawodnicy przygotowują się do rozpoczynających się w następny czwartek mistrzostw świata w lotach. Kamil Stoch, Piotr Żyła i Dawid Kubacki mają zaplanowane treningi w Zakopanem, a w międzyczasie ich koledzy walczyli o pokazanie się z dobrej strony przed kadrą szkoleniową i kibicami.
Zniszczoł czwarty po I serii
Na starcie sobotniego konkursu w Rosji zobaczyliśmy sześciu Polaków. Stefan Hula i Paweł Wąsek raczej nie zaliczą tego dnia do udanych, ponieważ po skokach na odległość 117 i 121 metrów nie awansowali do drugiej serii. Ta sztuka udała się Tomaszowi Pilchowi, który uzyskał 124 metry i po pierwszej odsłonie zmagań był 22.
Jeszcze lepsze występy zaliczyli Maciej Kot (123,5 m i 15. miejsce) oraz Jakub Wolny (133 m i 11. lokata). Dużo nadziei w serca kibiców tchnął Aleksander Zniszczoł, który po pięknym skoku na 131 metrów zajmował czwarte miejsce zgłaszając aspiracje do walki o podium.
PŚ w Niżnym Tagile. Jak przebiegła druga seria?
Pierwszym z mocnych akcentów drugiej serii był skok Roberta Johanssona, który wylądował na 142 metrze i stał się nowym rekordzistą skoczni. Startujący niedługo po Norwegu Pilch zepsuł swoją próbę, a 96,5 m dało mu ostatecznie 30. miejsce. Dwóch równych skoków nie oddał także Kot, który w drugiej serii uzyskał 111 m i zakończył konkurs na 25. miejscu.
Z nieco lepszej strony pokazał się Wolny, który wylądował na 122 metrze i ostatecznie był 15. Swojej szansy na podium nie wykorzystał Zniszczoł. 26-latek uzyskał taką samą odległość jak Wolny i ukończył zmagania na 6. miejscu. Konkurs wygrał Egner Halvor Granerud, który wyprzedził Daniela Hubera i nowego rekordzistę skoczni Roberta Johanssona. Dużą niespodzianką był za to fatalny skok Markusa Eisenbichlera, który prowadził po pierwszej serii, ale w drugiej skoczył zaledwie 80 metrów i spadł na 28. miejsce.